09/07/2016

Bez Trzymanki — jak odzyskać upragnioną sylwetkę i wagę.

Klaudia Pingot
Zapisz się na newsletter i otrzymuj specnewsy

Nie obrażaj się na świat, że Cię nie dopieszcza. Nie miej pretensji, że nie rozwija przed Tobą czerwonego dywanu. Weź głęboki wdech i zrób pierwszy krok. Uporczywie wypełniaj każdy dzień działaniem. Wykorzystuj swój mózg, ciało, emocje. W pewnym momencie zacznie być jasne, że przeżywanie życia polega na tym samym co taniec. Prowadzi ten, kto stawia pierwszy krok i potrafi wsłuchać się w…  siebie. To filozofia FitMIND.

Klaudia

Moja historia cz. I

Byłam zmęczona. Kolejny dzień, w którym mocno ograniczałam ilość spożywanych kalorii wyczerpywał mnie do nieprzytomności. Nie dość, że nie schudłam, to czułam, że tyję od zjedzenia choćby marchewki. Traciłam nad wszystkim kontrolę.

Byłam zła i na siebie, i na świat. Zła? To mało powiedziane. Byłam bezradna, załamana i ostro wkurzona. Miałam też poczucie winy za każdym razem, gdy w moim żołądku lądowało coś innego niż warzywo. Czy miałam nadwagę? Kilka kilogramów. Może nikt nawet tego nie zauważał, ale ja czułam się jak Świnka Piggy z Muppet Show. Sprawę pogarszał fakt, że większość facetów z mojego najbliższego grona była postury Żaby Kermita. Ta drastyczna dysproporcja sprawiała, że czułam się jak słonica w składzie porcelany.

Ograniczałam spożywanie wszelkich kalorii, przyjmując, że głód jest wpisany w mój życiorys.

Niestety, po dniu większych aktywności, mój mózg przeistaczał się w krwiożerczego despotę, który kazał mi zjeść „konia z kopytami”. Na szczęście takowych nie było w okolicy. Kończyło się więc na tym, co znalazło się pod ręką. Byłam jak konająca z głodu lwica (salonowa), u której aktywował się instynkt przetrwania.

Jadłam łapczywie hot-dogi, cukierki, czipsy, dwudniowe kanapki — cokolwiek, co nie było zielone ze starości i dało się pogryźć.Tak zachowują się nie tylko zwierzęta, ale i ludzie – ci, których mózg interpretuje sytuację jako klęskę głodu.

Trzy pytania

Nie wierzę w diety, które sprawiają, że czujemy się głodni albo odmawiamy sobie niektórych składników odżywczych.

Nazywam to dyskomfortem bezproduktywnym. 

Aby coś zmienić, trzeba wychodzić poza strefę komfortu, ale nie zawsze ma to sens. Głodzenie się jest bezproduktywne.

Dwa lata temu napisałam bestsellerową książkę FitMIND Schudnij bez diet. Od tamtego czasu nieprzerwanie pogłębiałam temat inteligentnego, holistycznego podejścia do odchudzania od strony umysłu i psychiki. Przed wakacjami stworzyłam profesjonalny kurs on-line i przeprowadziłam bezpłatny webinar, na który zapisało się 1300 osób.

Kilka dni temu skończyłam pisać e-booka „Metoda FitMIND”, z którego jestem naprawdę dumna. E-book i dodatkowe bonusy udostępniam wszystkim SpecBabkom. Nazwałam to bezcennym Pakietem Startowym FitMIND, do którego dostęp można otrzymać BEZPŁATNIE. Link znajdziesz na końcu artykułu.

Bardzo mi zależy, aby filozofia FitMIND dotarła do jak największej liczby kobiet. Chcę by wiedziały, że wszystko z nimi jest okey, że nie są gorsze, i że istnieją lepsze sposoby na odchudzanie niż odmawianie sobie jedzenia.

Zauważam, że wiele z nas nosi w sobie lęk, poczucie winy, a czasem wstyd. Te trzy emocje są destrukcyjne dla naszych związków, kariery, statusu i poczucia własnej wartości.

Wygląd, zdrowie i reakcje ciała są zawsze bezpośrednio powiązane z tym, co się dzieje w umyśle.

Nic w organizmie nie dzieje się w oderwaniu od procesów zachodzących w mózgu.

Ciało nie jest destrukcyjne samo w sobie. Nasz wygląd jest wynikiem wszystkich naszych nawyków i przekonań. Możesz myśleć, że ciało nie jest doskonałe albo że jest słabe. Nic bardziej mylnego. Jego głównym zadaniem jest przetrwać i pozwolić Ci żyć jak najdłużej. Niektóre teorie mówią o tym, że ciało przejmuje to, z czym nie radzi sobie psychika. Jestem przekonana o słuszności tej teorii, zwłaszcza w kontekście nadwagi.

Moja historia cz. II

Wracając do swojej historii, muszę przyznać, że w tamtym czasie nienawidziłam siebie. 

Radziłam sobie z wieloma rzeczami. Byłam ambitną dziewczyną, która realizowała wszystkie swoje plany i marzenia, ale nie potrafiłam sprostać walce z nadprogramowymi kilogramami. Czułam się pokonana i bezradna – bo im bardziej się starałam, tym bardziej tyłam.

Spiralę diet i emocji, której towarzyszył brak akceptacji siebie przerwało coś niespodziewanego. Piszę o tym w bezpłatnym e-booku, więc nie zdradzę tego teraz.

Efekt był jednak taki, że w zaledwie kilka miesięcy moje ciało odzyskało dawną formę – bez diet, z umiarkowaną dawką ruchu – a życie odmieniło się diametralnie.

Zauważ, że nadwaga albo brak akceptacji swojego wyglądu nie jest nigdy przyczyną samą w sobie. Jeśli chcesz pozbyć się nadwagi, przestań na niej koncentrować swoją uwagę. Skup się na przyczynach.

Bez trzymanki

Podam przykład. Czy jeździłaś kiedyś na rowerze bez trzymanki?

FitMIND

Ja robię to ostatnio notorycznie. Gdy jestem na prostej ścieżce w lesie, puszczam ręce, rozpościeram je na całą szerokość i łapię wiatr, pedałując co sił – nawet kilkaset metrów. Przez chwilę czuję się jak Kate Winslet w scenie z Titanica. Brak tylko morskiej bryzy i DiCaprio, który ostatecznie nie jest w moim typie, więc tylko na plus (ten brak).

Kiedyś nie potrafiłam utrzymać balansu na rowerze bez trzymania kierownicy. Myślałam, że problemem jest brak u mnie takiej umiejętności. Myliłam się. Nie miałam tego, czego potrzebowałam – odpowiedniego sprzętu, dynamiki jazdy i odwagi.

Za brak mojego balansu odpowiadały zatem trzy rzeczy:

Jak zapewne się domyślasz, ta metafora może dotyczyć i Twojej sytuacji.

Oto trzy potencjalne przyczyny Twoich porażek: używasz niewłaściwych narzędzi, masz za małą dynamikę działania albo nie wierzysz w tę zmianę, a nawet jej nie chcesz.

Zdradzę Ci jedną tajemnicę. Może ona zabrzmieć nieco enigmatycznie, ale proszę – pomyśl o tym. Nie raz, nie dwa. Myśl o tym przez kolejne kilka dni, niezależnie, z jakim problemem się zmagasz.

To, czego pragniesz może być zupełnie czymś innym niż to, czego potrzebujesz.

Jeśli pomiędzy pragnieniem a potrzebą jest rozbieżność, może to oznaczać, że masz wewnętrzny konflikt, który sabotuje Twoje działania. W tym wypadku nie tylko jesteś nieefektywna, ale i nieszczęśliwa.

Podsumowując: Każda zmiana w Twoim życiu jest możliwa, ale tylko wtedy, gdy towarzyszy jej akceptacja tego, co masz, kim jesteś i jak wyglądasz; gdy pragnienia są tym samym, co potrzeby, gdy świadomość współgra z podświadomością a wyobrażenia o sobie są Twoje, nie cudze. Zmiana jest prosta, gdy całą sobą w nią wierzysz.

Obcowanie ze swoim ciałem jest jak związek z kochaną osobą. Nawzajem się siebie uczycie, tworzycie wspólne rytuały, ufacie sobie, akceptujecie się, kochacie się. 

Jeśli Twoje ciało Cię nie słucha, może to oznaczać, że jesteś w toksycznym związku. 

Czy zastanawiałaś się kiedyś nad takimi kwestiami:

O tym wszystkim przeczytasz w moim ebooku „Metoda FitMIND”. W przygotowanym dla Ciebie pakiecie startowym FitMIND znajdziesz także ciekawe historie, ćwiczenia i badania.

Pakiet jest dostępny na platformie SpecBabka dla wszystkich kobiet, które walczą z nadwagą, cierpią na anoreksję, bulimię lub po prostu nie akceptują swojego ciała.

Podziel się z innymi, aby przekazywać wartościową wiedzę i budować właściwe przekonania wśród Kobiet.

Kliknij w ten LINK, aby bez opłat uzyskać dostęp.