W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych obowiązywały zasady segregacji rasowej. Pewnego wieczoru w Montgomery, w stanie Alabama, czarnoskóra Rosa Parks usiadła na przednim siedzeniu w autobusie w części dla kolorowych. Biali siedzieli w części przeznaczonej dla nich. Niepisana zasada nakazywała czarnoskórym aby ustąpili miejsca białym, kiedy zajęte były już wszystkie miejsca w ich sektorze. Tym razem tak się nie stało. Parks zdecydowanie odmówiła. Zapytana przez kierowcę autobusu czy nie zamierza wstać i ustąpić miejsca odpowiedziała; „Nie, nie zamierzam.” Rosa została aresztowana za naruszanie miejscowych praw. Jej decyzja jednak wynikała z głębokiego przekonania o tym, jakiego wyboru chce dokonać właśnie w tym momencie. Nie wiedziała, że to wydarzenie zapoczątkuje ruch, o którym usłyszy cały świat. Incydent spowodował wielomiesięczny bojkot autobusów miejskich, a zorganizowany został przez nieznanego wówczas pastora Martina Luthera Kinga i dał początek Ruchowi Praw Obywatelskich. Tamtego dnia Rosa postanowiła, że nigdy więcej nie pojedzie autobusem w poczuciu upokorzenia. Jej czyn stał się symbolem wielkiej odwagi.
Prawdopodobnie nigdy nie znajdziemy się w podobnej sytuacji jak Rosa Parks. Dzisiejsze czasy nie wymagają od nas spektakularnego heroizmu. Nie poświęcamy życia dla innych. Nie wykazujemy się niecodziennym bohaterstwem. Nie zmienia to jednak faktu, że każdego dnia dokonujemy wyborów pomiędzy tym, co dla nas istotne, a tym czego oczekują inni. Czy znasz to napięcie, które narasta w Tobie, kiedy musisz dokonać wyboru pomiędzy tym, co dla ciebie ważne, a tym, czego inni od Ciebie oczekują? Czy kiedykolwiek powiedziałaś TAK, a pomyślałaś NIE po to, by uniknąć konfliktu lub po to, by ktoś nie poczuł się urażony? Czy bałaś się odrzucić zaproszenie przyjaciółki/szefa/mamy/teściowej ponieważ chciałaś uniknąć ich rozczarowania? Nam kobietom to się zdarza – tylko jak sobie z tym poradzić?
Odwagą dzisiaj jest bycie po prostu sobą. Zastanawia jedynie pytanie – co do mnie pasuje, skoro wokoło tyle możliwości? Paulo Coelho napisał „Wybór jednej drogi nie oznacza rezygnacji z innych, ale chcieć przejść wszystkimi ścieżkami naraz, to nie pokonać żadnej” Nie da się mieć wszystkiego i robić kilku rzeczy na raz.
Jeszcze niedawno uważałam, że bycie wielozadaniową i dążenie do perfekcji we wszystkich dziedzinach życia to wyzwanie dla kobiet ambitnych. Chyba za dużo napatrzyłam się na Perfekcyjną Panią Domu, która w przepięknym makijażu na wyprasowanym śnieżnobiałym obrusie podaje koleżance porcelanową filiżankę herbaty i samodzielnie upieczone ciasteczka, a wokoło unosi się urzekający zapach świeżych tulipanów? Skąd pomysł, że tak właśnie wyglądają babskie spotkania? Nie wiem, być może…u mnie nie! Czułam jakąś dziwną presję. Moje mieszkanie nie przypominało zdjęć ze szwedzkiego katalogu wyposażenia wnętrz, a dzieci zjadały średnio zbilansowany i mało wyszukany posiłek, składający się z makaronu z sosem pomidorowym, w towarzystwie ulubionej lalki, która jednocześnie była moją wnuczką i potrzebowała jedna tyle samo naczyń co my we trzy razem wzięte. Moja praca nie ułatwiała mi złapania balansu miedzy życiem prywatnym a zawodowym. Wybór pomiędzy sprzątaniem i gotowaniem, a wyjściem na zumbę nigdy nie był właściwy. Wysoko postawiona poprzeczka, którą stawiałam sobie sama co dnia, męczyła. Notorycznie brakowało mi czasu. Doba była za krótka. Wierzyłam wtedy, że robienie wszystkiego dobrze przyniesie mi pełne zadowolenie, bo wszystko jest ważne. Odnalezienie życiowego szczęścia szło mi jednak kiepsko, ponieważ nie miałam w sobie odwagi by wyeliminować mało istotne sprawy, które marnowały mój czas i energię. Nie umiałam przede wszystkim sobie powiedzieć: „Nie, nie zrobię tego.”
Zdarza się, że małe dzieci słyszą zbyt wiele razy następujące stwierdzenia:
W myśl przysłowia „Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci”, pewne rzeczy przyjmujemy i uznajemy za pewnik. Z biegiem lat weryfikujemy ich słuszność. Jednak nadal mówienie „nie” nie jest proste. Boimy się, że ominie nas jakaś okazja. Obawiamy się, że narobimy zamieszania, spalimy za sobą mosty lub rozczarujemy kogoś, kogo lubimy i szanujemy. To naturalne i ludzkie. Jednak nieumiejętność odmawiania może spowodować, że stracimy coś znacznie ważniejszego.
Greg McKeown (autor książki Escencjalista) wskazuje, że często mylimy samą prośbę o zrobienie czegoś z relacją z drugim człowiekiem. „Czasem te dwie rzeczy wydają się nam tak mocno ze sobą związane, że zapominamy, iż odrzucenie prośby nie jest tożsame z odtrąceniem człowieka.” Oddzielenie decyzji od relacji pozwala dokonać świadomego wyboru. Pomaga znaleźć w sobie odwagę do powiedzenia NIE nawet bez użycia tego trzyliterowego słowa!
Często zgadzamy się na jakieś zobowiązanie automatycznie i bezmyślnie, ze względu na uczucie presji i niezręczności. Nie chcemy czuć się winni. Nie chcemy nikogo zawieść. Początkowo pojawia się euforia wynikająca ze sprawienia komuś przyjemności. Radość niestety mija kiedy okazuje się, że musisz poświęcić coś ważnego w zamian za przyjęte zobowiązanie, pozostawiając uczucie żalu do siebie i ludzi. Zdarza się, że albo odmówimy i będziemy tego żałowali przez kilka minut, albo się zgodzimy i będziemy tego żałowali przez wiele dni lub tygodni.
Oczywiście nie o to chodzi, aby odrzucać automatycznie wszystkie prośby. Odmawiajmy stanowczo, zdecydowanie i uprzejmie tego, co nie jest naprawdę ważne. Ludzie szanują i podziwiają tych, którzy potrafią mówić nie.
Aby konsekwentnie i umiejętnie odmawiać, warto mieć przygotowane sprytne sposoby! Greg McKeown podpowiada jak możesz je wyćwiczyć.
Jak powiedział Tom Friel „Musimy nauczyć się wolno mówić TAK i szybko NIE”. Nauka odważnego odmawiania wymaga treningu. Aby opanować podstawowe techniki trzeba po prostu ćwiczyć! Będą zdarzać się błędy. Będzie pojawiać się dyskomfort i zmieszanie. Najistotniejsze by z potknięć wyciągnąć wnioski i trenować dalej. Ja staram się robić to codziennie, aby poczuć się dobrze ze swoimi własnymi decyzjami, a zyskaną w ten sposób energię zainwestować w to, co jest dla mnie najważniejsze. Jeśli Tobie Specbabko ten problem również jest bliski, życzę owocnych treningów.