– Dieta? Tak, jestem na diecie CUD. Mogę jeść wszystko i o każdej porze. To będzie CUD, jak schudnę.
– Ja jestem na dwóch dietach, bo jedną się nie najadam.
Przejdźmy do rzeczy.
Przyciągnął Cię ten tytuł z jakiegoś powodu. Albo pomyślałaś, że to jakaś ściema, albo bardzo potrzebujesz odzyskać kontrolę nad swoją wagą. Cieszę się, że tu jesteś, niezależnie od powodu. Mam do Ciebie kilka ważnych spraw.
Mam dla Ciebie kawełek dobrego tekstu.
Potraktuj go serio, bo chodzi o Ciebie, Twoje życie i Twoje ciało.
Moja książka FitMIND Schudnij bez diet dwa lata temu była bestsellerem. Do tej pory dziewczyny piszą i dziękują za te 340 gram inspirujących treści. Dlaczego? Bo zrozumiały, jakie błędy popełniały przez całe swoje życie – względem siebie, względem diet, podejścia do siebie i swojego ciała.
Nie jestem teoretykiem. Sama w młodości popełniałam głupoty i męczyłam się ze sobą i swoim ciałem kilka dobrych lat, zanim nie zrozumiałam, że od „dupy” strony zaczynam (w przenośni i dosłownie).
Uznajmy kilka faktów.
Czasem włącza Ci się w głowie „Panic Monster” (Potwór Strachu) i aby się nie bać, aby nie cierpieć, aby wyjść z patowej sytuacji, jesteś w stanie robić rzeczy nieobliczalne. To z tego powodu dziewczyny łykają pasożyta, który rozrasta się im w przewodzie pokarmowym do 15 metrów. Poradniki doradzają w kwestii tasiemca: „lekarze nie polecają tej diety”.
F*ck! Po pierwsze to nie dieta. Po drugie to chyba jakaś średniowieczna tortura. Po trzecie, redaktorzy(!), dlaczego nie trąbicie na alarm, że to nienormalne, zdradzieckie, głupie, poniżające? Tekst „lekarze nie polecają tej diety” nie odstraszy kogoś, kto bardzo chce schudnąć.
Bo zwierzęta jedzą z głodu, a człowiek z kilku innych powodów: gdy chce się pocieszyć, gdy chce się nagrodzić, z nudy, ze smutku, bo inni jedzą. Gdyby wyeliminować przyczyny dla których jesz, gdy nie czujesz się głodna, żadne diety ani nawet ćwiczenia nie byłyby Ci potrzebne.
„Nikt nie da Ci tyle, ile ja mogę Ci obiecać” – ten slogan można by podpiąć pod wiele reklam. Człowiek w naturalny sposób chce (a nawet powinien) w coś wierzyć. W tych czasach, firmy wykupują sobie miejsce, czas antenowy w telewizji śniadaniowej, gdzie ekspert wypowiada się, że właśnie wynaleziono coś przełomowego, co zmieni Twoje życie. Ty chcesz w to wierzyć, bo pragniesz zmiany. Może zrujnuję Twoją wiarę w „szybki przełom”, ale powiem Ci prosto z mostu – dobra zmiana to podróż, musi trwać, a zaczyna się w Twojej głowie.
Dla mnie diety (rozumiane jako ograniczanie kalorii lub napychanie się białkiem) to cuda na kiju. Od kilku lat jem to samo. Jem zdrowo, ale nie odmawiam sobie przyjemności. Dieta dla mnie to styl życia. Styl, który daje mi spokój, harmonię i radość – jedzenia, ruchu, bycia w swoim ciele. 2500 lat temu Hipokrates, ojciec medycyny, jako pierwszy zastosował termin dieta. Na początku dieta nie oznaczała ograniczania sobie kalorii, tylko mądry sposób kierowania swoim życiem.
Ten średniowieczny dualizm powoduje, że traktujesz ciało jako coś oderwanego od umysłu. Mówisz „moja ręka, moja głowa, moja nadwaga”. Tymczasem, kim byś była bez głowy? Jesteś swoją ręką, jesteś swoją głową, jesteś swoją nadwagą. Jesteś swoim ciałem. Ciało to zewnętrzna reprezentacja ego. Nic, co dzieje się w ciele, nie dzieje się bez udziału mózgu. Trzeba więc zacząć od mózgu, od myśli na swój temat, od nawyków, przekonań, poczucia własnej wartości.
Gdybyś kochała swoje ciało, nigdy nie patrzyłabyś na nie z dezaprobatą. Gdy nie lubisz swojego ciała, ciało nie lubi Ciebie. Nie słucha się Ciebie, a Ty nie masz nad nim kontroli.
Całe życie przypomina wówczas jakiś niedorzeczny chaos, totalny bałagan.
Tymczasem, stosując doraźne środki i szukając odpowiedzi na pytanie „jak schudnąć szybko” robisz sobie fundament dobry pod altankę ogrodową, a nie wieżowiec. Nie, nie przesadzam. Chcesz mieszkać całe życie w altance, bardzo proszę!
Co w zamian?
Nie ograniczaj bardzo kalorii. Twój metabolizm tak zwolni, że po czasie zaczniesz tyć od selera. Nie mówię też, że masz się obżerać. Po prostu, jedz jak jeleń, albo łania – z głodu.
Nie połykaj tasiemca, bo w końcu zje Ci mózg.
Nie przesadzaj z białkiem w diecie, bo zmarnujesz sobie nerki i wątrobę.
Nadchodzi lato i chcesz fajnie wyglądać? Super. Kup sobie fajny ciuch, pomaluj się, skoncentruj się na tym, co da Ci radość. Nie dowalaj sobie bardziej w swojej głowie.
A jednocześnie zacznij:
Przy takiej strategii już po kilku tygodniach poczujesz się ze sobą naprawdę dobrze, a po kilku miesiącach będziesz piękna jak ta lala. Już przecież jesteś!
To tak na szybko. Chętnie podzielę się z Tobą wiedzą i technikami, które pozwolą Ci osiągnąć to, czego potrzebujesz. Już niebawem warsztat online, ale dzisiaj zapraszam Cię do wykonania QUIZu. Sprawdź sama czy jesteś FitMind! 🙂
P.S. Chcesz poczytać o ujemnych kaloriach? Polecam tekst Kasi Gandor 🙂
Klaudia