Pawłow reprezentował nurt behawioryzmu, który mówi o tym, że nasze działanie jest uwarunkowane nagrodą. Nie zagłębiając się w tajniki warunkowania, Pawłow udowodnił, że psy poprzez skojarzenie dzwonka ze zjadaną kiełbasą, miały ślinotok i przygotowywały się na posiłek, nawet gdy kiełbasa w pewnym momencie przestała się pojawiać. Do tej pory w ramach motywowania dzieci, czy pracowników stosuje się metodę kija i marchewki, która bazuje na warunkowaniu, choć wielu specjalistów udowadnia, że ta metoda nie działa. Powracając do behawiorystów – psycholodzy reprezentujący ten nurt, twierdzili, że człowiek, czy zwierzę może nauczyć się jedynie pewnego zachowania. Nie dopuszczali, by człowiek (czy zwierzę) mógł nauczyć się zaniechania, inaczej bezradności. Nie dopuszczali też, aby człowiek był w stanie wyuczyć się myślenia, czy też oczekiwania. Seligman udowodnił, że nawet psy mogą nauczyć się tak oczekiwania, jak i bezradności. Podobnie jak my, ludzie. Co to ma wspólnego z Tobą? Mam nadzieję, że nic, ale może ma. Jeśli tak, to ten artykuł pozwoli Ci zrozumieć, w tryby jakiego mechanizmu weszłaś i jak się z niego uwolnić. Opiszę Ci eksperyment Seligmana najprościej jak się da, koncentrując się na efekcie, który wspomniany psycholog uzyskał. Proszę, potraktuj eksperyment jako pewną metaforę. Myślę, że nie trzeba tego tłumaczyć, ale warto nazwać rzeczy po imieniu. Klatka z prądem, o której będzie mowa, dla każdej z nas będzie czymś innym – mobbingującym szefem, toksycznym związkiem, chorobą, krytyką ze strony bliskich. Ból psychiczny jest tak samo odczuwalny i dotkliwy dla organizmu jak ból fizyczny. Dla niektórych nawet bardziej. Seligman podzielił psy na trzy grupy. Wcześniej miał on ogromny dylemat, czy brać udział w tym eksperymencie, z uwagi na swoją miłość do zwierząt. Wiedział, że w trakcie eksperymentu będzie zadawał ból podopiecznym. Miał jednak wybór – patrzeć na cierpienie ludzi, bądź przetestować pewne procesy na psach. Jeśli jesteś osobą, w której budzi się sprzeciw i oburzenia, dodam, że po eksperymencie wszystkie psy wyszły bez szwanku. Seligman wpuszczał psy do klatek, do których był podłączony prąd. W pierwszym etapie pierwsza grupa była rażona prądem, ale miała wpływ na bolesne bodźce poprzez przyciśnięcie nosem czerwonego przycisku. Druga nie miała żadnego wpływu na zadawany ból. Prąd był sprzężony z klatką psa z grupy pierwszej, więc jeśli tamten wcisnął przycisk, prąd ustawał także w klatce psa z drugiej grupy, choć ten nie odczuwał, że sam ma na to wpływ. Trzecia grupa wcale nie była rażona prądem. W drugim etapie eksperymentu, wszystkie psy trafiły do klatek, które były podzielone niewielką barierką. Pies był umieszczany w pierwszej części, gdzie był podłączany prąd, ale mógł przeskoczyć przez barierkę do drugiej części, gdzie był już zupełnie bezpieczny.
Psy z pierwszej i trzeciej grupy były zaradne, całkiem dobrze sobie radziły z szukaniem bezpiecznego miejsca. Psy z drugiej grupy, które w pierwszej części eksperymentu przekonały się, że nie mają wpływu na swój los, nawet nie próbowały przeskakiwać na drugą część klatki. Cierpiały one w bezruchu. Nawet, gdy eksperymentatorzy próbowali pokierować nimi, psy nie potrafiły zbyt szybko nauczyć się tego, co pierwsza i trzecia grupa. Uzyskany efekt nazwano treningiem bezradności. Ostatecznie psy udało się wyprowadzić z bezradności, udowadniając, że działanie lub jego brak nie musi mieć nic wspólnego z motywacją kija i marchewki. Do opisania powyższego zmobilizowała mnie pewna obserwacja. Gdy opowiadam o tym eksperymencie na różnych szkoleniach, co druga osoba twierdzi, że miała lub ma odczucie bezradności. Wywnioskowałam, że jest to zjawisko dość powszechne wśród Polek. Mogę się mylić, lecz subiektywne doświadczenie daje mi powód, aby o tym pisać. Martwię się, że wiele z nas jest w takim położeniu i nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jaki mechanizm działa, kiedy trening bezradności się zaczął i jak się z niej wyzwolić. Na blogu SpecBabki znajdziesz wiele artykułów, które uczą tego, jak przejąć kontrolę nad swoim życiem, jak wziąć za nie odpowiedzialność. Nikt nie zrobi tego za Ciebie. Jednocześnie potrzebne Ci wsparcie i pomoc, którą staram się Tobie przekazywać w każdym artykule, każdym słowie.
Trzymam za Ciebie kciuki. Podziel się koniecznie swoim zdaniem w komentarzach. Klaudia