10/31/2015

6 skutecznych strategii rozwiązywania problemów.

Klaudia Pingot
Zapisz się na newsletter i otrzymuj specnewsy

Wyobraź sobie szklankę. Cienkie szkło, przeciętne wymiary, przeźroczysta (może nie zawsze). Ot, zwykła szklanka jakich miliardy. W połowie pełna, w połowie pusta. Napełniona wodą z kranu. Też przeźroczystą. Nie chcę cię pytać, czy szklanka jest pełna w połowie, czy pusta w połowie. To nie jest test na optymizm versus pesymizm. Chcę cię zapytać, czy jest ciężka. Podnosisz szklankę, zginając łokieć w pół. Czujesz wagę szkła plus wagę około 125 mililitrów wody. Ciężka? Odpowiesz, że nie. Nie odkładaj. Potrzymaj jeszcze chwilę. 5 minut. Ciężka? 10 minut. Ciężka? Jeden dzień, tydzień, miesiąc, rok. Ciężka? Tak jest z trzymaniem problemów. Na początku są mało odczuwalne, tak jak mały kamyczek w bucie. Potem ranią ci stopę i po dłuższym marszu nie czujesz bólu, stajesz się cała tym bólem. Tak też działają noszone problemy. Wiktoria mówi, że jej największym problemem jest brak poczucia własnej wartości. Jej przyjaciółka, nie myśli nawet o poczuciu własnej wartości, bo raczej martwi się o mamę, która nie radzi sobie w życiu. Przyjaciółka przyjaciółki Wiktorii nie martwi się ani o siebie, ani o mamę, raczej od roku nie śpi, bo nie wie, czy zostać z mężem, czy odejść do kochanka, którego nie nazywa oczywiście kochankiem, tylko miłością jej życia. Jak cię boli brzuch, uderz głową w ścianę, przestanie boleć brzuch. Umysł nienawidzi pustki. Zawsze musi mieć wyzwanie do podjęcia lub problem do rozwiązania. Jak wyzwań mało, to znajdzie sobie problem. Jeśli to jest dla Ciebie jasne, przejdźmy dalej.

Mamy różnego rodzaju problemy:

1. Na poziomie przekonań – jestem do bani. Zmień przekonanie, najlepiej poprzez doświadczenie. Daj sobie sama dowód, że stać Cię na niejedno. Problem istnieje tylko w Twojej głowie, a więc w pewien sposób jest wirtualny. Sama siebie robisz w konia. 2. Na poziomie środowiska – wkurza mnie szef i podkopuje moje poczucie wartości. Odpowiedz sobie na pytanie, czy koszty emocjonalne nie przekraczają tego, co zyskujesz. Zmień wartości lub zmień środowisko (lepiej środowisko). Tkwienie w toksycznym środowisku gwarantuje chorobę i utratę poczucia własnej wartości. 3. Na poziomie umiejętności i strategii. Od lat buduję biznes, ale nie zarabiam. Zmień strategię albo naucz się robić to lepiej. Inaczej. Modeluj, testuj. 4. Na poziomie wartości. Konflikt wartości – mąż czy kochanek? Etat czy biznes. To zawsze konflikt wartości poczucia bezpieczeństwa i poczucia wolności. Rozwiązaniem jest zrozumienie, że obie wartości są potrzebne tak samo. Wolności pragniemy, bezpieczeństwa potrzebujemy. Rozwiązanie to świadomość, że niezależnie, co wybiorę, podejmę dobrą decyzje. Nie istnieją złe decyzje. Ich wartość zmienia się z biegiem czasu. Dojrzewamy, gdy zaczynamy rozumieć, że mogę budować poczucie wolności w długoletnim związku, jak i to, że poczucie bezpieczeństwa mogę osiągnąć bez męża u boku. Poczucie jest we mnie. Buntownik przestaje się buntować, gdy rozumie, że wolność jest w nim. 5. Na poziomie emocji. Smutek, poczucie winy, strach, złość. Zdystansuj się. Nie bądź emocją. Emocja jest w tobie, ale nie jest tobą. Dystansuj się. Ćwicz bycie w tu i teraz. Przekieruj uwagę na jakieś zadanie. Emocje są niezwykłym paliwem, które można wykorzystać do osiąganie niezwykłych celów. 6. Na poziomie ego. Chcę być kimś innym niż jestem. Rozwiązanie A: zaakceptuj najpierw w pełni to, kim jesteś, doceń to, kim jesteś, a potem dopiero zastanów się, czy chcesz się zmieniać. Rozwiązanie B: jesteśmy podmiotem swoich działań, więc to, co robisz w życiu określa cię. Jeśli chcesz być kreatywna, rób rzeczy kreatywne. Jeśli nie chcesz być leniem, nie leń się lub przestań postrzegać potrzebny ci odpoczynek jako lenistwo. Każdy problem ma swoją kategorię, miejsce, czas i kontekst. Sprawdź to.

Dopełnij poniższe zdania odnośnie problemów:

  1. Mam ten problem, ale tylko wtedy, gdy…… (np stanę lewą nogą, jak się porównuje, gdy o tym nieustannie myślę).
  2. Problem znika, gdy………
  3. Gdyby problem nie istniał, to w końcu mogłabym……..
  4. Ten problem chroni mnie przed czymś jeszcze gorszym, a mianowicie………..

Czasem jest tak, że problemy, które mamy chronią nas przed gorszym problemem, są tworzone nieświadomie, aby uchronić nas przed czymś, z czym byśmy emocjonalnie sobie nie poradzili. Na przykład. Zachorowałam, bo nie chciałam wystąpić na konferencji. Biorę odpowiedzialność za mamę, dziecko, bo nie chcę brać odpowiedzialności za siebie. Szokujące? czasem tak jest. Bez paniki! Ze wszystkim można sobie poradzić! 🙂 Podsumowując: Jak nie mamy wyzwań, pojawiają się problemy. Rozwiązanie: przekształć problemy na wyzwania lub znajdź sobie wyzwania. Określ, jakiego rodzaju jest ten problem. Pracuj z przekonaniami. Nabywaj umiejętności. Określ, co jest prawdziwą wartością. Kompromisty tak naprawdę są zawsze przegraną. Rozwiązaniem jest wejście na inny poziom postrzegania siebie i świata. Sprawdź, czy problem, nie rozwiązuje większego problemu, z którym dziś nie dałabyś sobie rady. Panika nic nie da. Życie jest po to, by doświadczać, także problemów. A Ty w jakich sytuacjach odczuwasz ciężar szklanki? Jeśli podobał Ci się ten artykuł zapisz się koniecznie na newsletter (box na dole strony). W ten sposób zawsze otrzymasz aktualne informacje, co słychać u SpecBabek 🙂 P.S. tylko nie noś tej szklanki całe życie. Do napisania! Klaudia